+1
Grzesiek269 26 stycznia 2017 13:54
Dzień dobry !

Muszę przyznać że rejonem Kaukazu nigdy się nie interesowałem. Gruzja i Armenia były dla mnie zupełnie obce, jednak pewnego dnia mój przyjaciel opowiedział mi o swoim pomyśle podróży do tych państw samochodem. Pomysł jak na razie nie spełnił się, jednak ja od tego momentu, zacząłem dowiadywać się informacji na temat tego regionu. Zafascynowała mnie historia Armenii, zresztą była ona dosyć burzliwa, i do tej pory zdarzają się tam różne incydenty ( głównie z Azerbejdżanem) ten niewielki kraj jest wciśnięty między Turcję i Azerbejdżan, od razu skojarzył mi się z Polską, wciśniętą między Niemcy a Rosje.

Miałem trochę szczęścia, ponieważ mam kolegę w pracy, który pochodzi z Armenii i wielu rzeczy również się od niego dowiedziałem ( między innymi aby nie zbliżać się do granicy z Azerbejdżanem - może być nie bezpiecznie, szczególnie w Górskim Karabachu ) reszta kraju zdawała się bezpieczna i spokojna. Do tego zaproponował mi nocleg u swojego wujka, który mieszka w Erywaniu. Oczywiście przystałem na ten pomysł, pomyślałem że lepiej poznam ich kulturę, a i mieszkanie u lokalnych może być interesujące :D

Loty planowałem z Gdańska, miałem ok 15 dni wolnego, i chciałem jak najwięcej zobaczyć przez ten czas. Nie mam problemu z przesiadkami, więc szukałem takich połączeń, niż bezpośrednich lotów. Tego samego dnia kiedy rozmawiałem z kolegą, kupiłem bilety do Erywaniu. Biletów szukam głównie przez stronę momondo, i za ok 400zł w jedną stronę, znalazłem bilet z Gdańska do Erywaniu. Droga powrotna była już z Tbilisi do Gdańska ( za ok 600zł) Loty wyglądały nastepująco:

Gdańsk -> Warszawa -> Kijów -> Erywań

armenia 1.png


A droga powrotna tak

Tbilisi -> Ateny -> Warszawa -> Gdańsk

armenia 2.png



Od tej rozmowy, do wyjazdu były 3 tygodnie. W międzyczasie miałem kontakt z wujkiem kolegi, muszę dodać to że bardzo dobrze mówił on po Polski, i na szczęście nie było problemów z porozumiewaniem się :D Potwierdził że mogę u niego zatrzymać się, oraz że w miarę możliwości i czasu, pokaże mi kawałek Armenii. Zdecydowałem nie brać wielkich torb bagażowych. Spakowałem się do plecaka podróżnego ( 35l ) głównie zabrałem ubrania letnie, krótkie spodenki, dwie bluzy i jeansy :D niezbędne dokumenty, telefon i aparat.

Wyleciałem z Gdańska do Modlina ok godziny 19, lot krótki, bez żadnych przygód na pokładzie, jak i podczas kontroli bagażowej. Następny lot miałem wcześnie rano następnego dnia. Musiałem dostać się z lotniska w Modlinie na Chopina, najlepszym sposobem był transport ModlinBus ( nie śpieszyło mi się, lot miałem dopiero ok 6 rano ) Na lotnisku Chopina znalazłem się o północy, szybko znalazłem sobie miejsce na drzemkę, ustawiłem kilka budzików ( nie chciałem się spóźnić na samolot :D )

Kontrola bagażowa i odprawa minęły spokojnie, miejsce w samolocie miałem na samym końcu, ale przy oknie :D

DSCN7497.JPG



DSCN7499.JPG



DSCN7501.JPG



Kijów powitał mnie ciepłem i ładną pogodą. Po wylądowaniu szukałem autobusu ( tzw Skybus nr. 322 ) który jedzie do centrum, w międzyczasie co chwile byłem zaczepiany przez prywatnych kierowców, którzy oferowali mi przejazd do miasta. Ceny były zawyżone, więc byłem stanowczy i szukałem dalej autobusu. Autobus znajdował się tuz po prawej stronie od wyjścia z lotniska, niestety nie pamiętam ile zapłaciłem za przejazd, ale było to w granicach 10 zł ( ok 60-70 hrywien )

Pierwsze spotkanie z Kijowem i Ukrainą

DSCN7511.JPG



DSCN7516.JPG



Mój przylot zgrał się z Dniem Zwycięstwa, który to jest 9 Maja. Szedłem z dworca głównego w kierunku Ławry Peczerskiej, i nie dało się nie zauważyć parad oraz marszy.

DSCN7519.JPG



DSCN7521.JPG



DSCN7597.JPG



DSCN7605.JPG



Daleko już nie miałem do Peczerskiej :) Mijałem po drodze kolejne tłumy i wojskowych

DSCN7607.JPG



Za wstęp zapłaciłem grosze , miałem ograniczony czas ze względu na następny lot tego dnia do Erywaniu. Myślę że wykorzystałem go maksymalnie ;)

DSCN7537.JPG



DSCN7545.JPG



DSCN7534.JPG



DSCN7560.JPG



DSCN7565.JPG



DSCN7571.JPG



DSCN7579.JPG



Po zakończeniu tego szybkiego zwiedzania, przeszedłem przez park, który jest blisko Peczerskiej Ławry, i kierowałem się do centrum ( wracałem już powoli na dworzec główny, a z niego na lotnisko autobusem)

DSCN7596.JPG



DSCN7612.JPG



Po drodze chciałem jeszcze odwiedzić stary stadion Dynama Kijów, jednak bramki były zamknięte i nie dało się wejść do środka... Pan ochroniarz, widząc że odchodzę od bramy, podbiegł do mnie i zapytał się czy chce wejść do środka :P Odpowiedziałem że chce, ale widzę że bramy są zamknięte, lecz Pan ochroniarz za skromną opłatą ( chyba 30 hrywien) pozwolił mi wejść na obiekt :D

DSCN7621.JPG



DSCN7628.JPG



DSCN7638.JPG



Szedłem dalej w kierunku Monastyru św. Michała Archanioła

DSCN7652.JPG



DSCN7658.JPG



DSCN7668.JPG



DSCN7670.JPG



Kolory mnie po prostu zaskoczyły, świetne barwy, wszystko cieszyło moje oko ;) Następnie udałem się w kierunku pomnika Bohdana Chmielnickiego

DSCN7677.JPG



DSCN7679.JPG



DSCN7682.JPG



Na placu gdzie znajduje sie pomnik, znalazła się otwarta wystawa pisanek :D Wyglądały one na prawde fantastycznie !

DSCN7690.JPG



DSCN7692.JPG



DSCN7696.JPG



DSCN7710.JPG



A to jest moje ulubione

DSCN7711.JPG



Czas mnie trochę gonił, a został mi jeszcze Plac Niepodległości. Na szczęście spod pomnika jest całkiem blisko.

DSCN7716.JPG



DSCN7734.JPG



DSCN7738.JPG



Po krótkiej wizycie na placu, szedłem już w kierunku dworca

DSCN7763.JPG



DSCN7765.JPG



Na lotnisko wróciłem tym samym autobusem, którym przyjechałem na dworzec. Podróż z dworca na lotnisko trwa trochę ponad godzinkę i na chwile udało mi się zdrzemnąć w autobusie. Dzień w Kijowie był gorący i odczułem pokonany dystans w nogach i w głowie ( trochę mnie przygrzało ) Kiedy dojechałem na lotnisko, chciałem sie chociaż obmyć po całym dniu chodzenia w tym cieple, poszedłem do toalety i zająłem jedną umywalkę :D umyte zęby i włosy znacznie poprawiły moje morale i obudziły mnie :D Kontrola na lotnisku bez przygód. Zająłem miejsce w samolocie przy oknie, i przy zachodzie słońca opuszczam Kijów! Następne lądowanie już w Armenii.

DSCN7767.JPG

Lądowanie na lotnisku Zwartnoc odbyło się w nocy. Po wylądowaniu przeszliśmy przez bramki kontrolne, sprawdzanie paszportu, i w drogę :D Troche mieszałem się na lotnisku i miałem problem aby dodzwonić się do wujka mojego kolegi, widząc że mam lekki problem z tym, pewien Pan do mnie podszedł i zaproponował abym zadzwonił z jego telefonu, bardzo mu podziękowałem i zadzwoniłem do wujka kolegi, z pytaniem gdzie mogę go znaleźć, chwile po telefonie pojawił się na lotnisku wraz z kolegami ;) Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku domu, podróż zajęła nam ok godziny, ponieważ miał miejsce wypadek, normalnie taka podróż zajmuje 30 minut. Była już noc i zdecydowaliśmy się zostać na miejscu w domu. Po drodze jeszcze wstąpiliśmy do lokalu z miejscowym kebabem oraz piwem. Biesiade kontynuowaliśmy w domu do wczesnych godzin rannych ;) Musze przyznać że zostałem bardzo ciepło powitany, w domu czułem się jak u siebie, kontakt z wujkiem ( od teraz będę pisał o nim Seto) był wzorowy, mówi bardzo dobrze po Polsku, był również moim łącznikiem jeśli chciałem porozmawiać z jego kolegami, oraz kiedy oni mieli pytania do mnie.

Z powodu biesiady obudziłem się później niż planowałem. Zjedliśmy wspólnie śniadanie, i wyszliśmy razem na miasto, Seto chciał mi pokazać Erywań. Towarzyszył nam również jego pies o imieniu Lord ( ale mówiliśmy do niego też niedźwiedź :D )

Blok w którym mieszkałem, fajne było jego położenie - zaraz obok stacji kolejowej i dworca autobusowego

DSCN7781.JPG



DSCN7779.JPG



A w tym lokalu jedliśmy w nocy ;)

DSCN7790.JPG



Udało mi się szybko ogarnąć, powiedziałem Seto że chce iść tylko przed blok zrobić kilka zdjęć. Poczekałem aż Seto ubrał się i wspólnie pojechaliśmy zobaczyć miasto. Okolica miejsca w którym mieszkałem

DSCN7782.JPG



DSCN7786.JPG



DSCN7791.JPG



Pojechaliśmy taxi na punkt widokowy, który znajduje się na szczycie kaskad. Erywań znakomicie widać z tego miejsca, przy odrobinie szczęścia o tej porze roku, można zobaczyć symbol Armenii, wulkan Ararat, który jak na ironie jest już po stronie Tureckiej.

DSCN7819.JPG




Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

cyganskiksiaze 27 stycznia 2017 16:25 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja! Będąc w Gruzji, też mnie ciągło, żeby zwiedzić Armenię, ale brakło czasu. Świetnie jest zwiedzać kraj, mając za przewodników miejscowych.
grzesiek269 27 stycznia 2017 16:52 Odpowiedz
Dziękuje bardzo :) Polecam Armenię na przyszłość, na prawdę świetny kraj! Myślę że jutro wstawię zdjęcia z Gruzji.
bozenak 28 stycznia 2017 19:27 Odpowiedz
Udało Ci się z tym wujkiem ;) ;) ;) . Fajna relacja. :)
grzesiek269 31 stycznia 2017 12:07 Odpowiedz
Podjazd do Camida Sameba ( niestety tylko nagrałem połowę drogi ) https://www.youtube.com/watch?v=23Rc9CrqpBs&t=808sWnętrze Klasztoru Camida Sameba ( nagrane z ukrycia ) https://www.youtube.com/watch?v=BJ1MdLdBk5IAtrakcje na drodze w Armenii :D https://www.youtube.com/watch?v=ePGevyteJ8A&t=5sOraz podobna sytuacja w drodze do Kazbegi: https://www.youtube.com/watch?v=NLYTAqBsHps&t=2s
ambush 13 maja 2017 09:24 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja i powiem Ci, że pokazałeś dokładnie tak jak i ja mam Erewań i Tbilisi we wspomnieniach. A Kaskady jak mówisz, że nie skończone jeszcze jak byłem tam z 5 lat temu to niewiele różniło się chyba o stanu pokazanego na fotkach :p