0
Grzesiek269 12 października 2016 16:45
Witam

Chciałbym podzielić się wrażeniami z wyjazdu, który odbył się w dniach 03-11-2014 do 27-11-2014. Razem z przyjacielem pomyśleliśmy nad wyjazdem do Australii. Państwo tak odległe od Polski od długiego czasu mi siedziało w głowie. Odkąd pamiętam, zawsze marzyła mi się Australia... I udało się!! Bilety zakupione pół roku wcześniej, urlop również zaklepany, więc lecimy!! Głównie skupiliśmy się na wschodnim wybrzeżu oraz kawałku południa. Chcieliśmy połączyć bliskość dużych miast, wraz z lokalnymi atrakcjami. W tak krótkim czasie nie widzieliśmy wszystkiego co ma ten wspaniały kraj do zaoferowania, staraliśmy się wycisnąć jak najwięcej z każdego dnia. Zapraszam!

Podróż odbyła się w Listopadzie 2014 roku. Bilety kupiliśmy już w Maju z racji znalezionej okazji. Bilet w obie strony kosztował ok 2900zł w obie strony. Wylot miał miejsce w Amsterdamie, przesiadka w Kantonie i kilkudniowy postój w Chinach ( Kanton, Hongkong i Macau) i dalszy lot do Sydney. Dalsze trasy lotów to Sydney - Melbourne, Melbourne - Brisbane, Brisbane - Sydney. Lot powrotny z Sydney do Kantonu, z Kantonu do Londynu i na koniec do Eindhoven ( z Londynu do Eindhoven bilet kupiony osobo przez Ryanair) Loty między Europa a Australią odbywały się poprzez China Southern Airlines.

Start z Amsterdamu do Kantonu, linie China Southern

IMG_20141103_202129 (1).jpg



IMG_20141103_114512.jpg



Zbliżanie do lotniska Baiyun i piękny wschód słońca nad chmurami

IMG_20141103_231415.jpg



W Kantonie pojawiliśmy się rano. Szybka kontrola na lotnisku i można kierować się do metra i do centrum miasta. To była i jak dotąd jest moja pierwsza styczność z Chinami. Po ok 30 minut dojeżdżamy gdzieś do centrum miasta, trzymamy adres hotelu w języku chińskim w dłoni i na początku sami staramy się go odnaleźć ( miał być blisko stacji na której wysiedliśmy) Jednak nic z tego, hotelu jak nie było, tak nie ma ! Zmęczeni podrożą i poszukiwaniem na własną rękę, popytaliśmy przechodniów o pomoc przy poszukiwaniach, jednak oni też nie mogli tego hotelu znaleźć. W końcu poszliśmy do najbliższego banku z prośbą o pomoc, miły Pan powiedział nam że mamy zły adres :lol: w internecie pokazaliśmy nasz hotel, Pan zadzwonił i ustalił nowy adres :D Wsiedliśmy do taxi ( Pan również pomógł z tłumaczeniem) i w końcu pojechaliśmy w do hotelu. Hotel chcieliśmy mieć jak najbliżej stacji Guanghzou East Railway Station, nie chcieliśmy tracić czasu na podróż przez miasto do tej stacji, ponieważ następnego dnia jechaliśmy do Hongkongu. Zdjęcia pokoju w hotelu Grand Palace

IMG_20141104_025908.jpg



IMG_20141104_025902.jpg



Widok z pokoju

IMG_20141104_174218.jpg



Mieliśmy całkiem niezłego jetlaga. W Kantonie nie mieliśmy konkretnego planu co chcemy zobaczyć, na pewno na naszej liście było Canton Tower ( Jako że obaj lubimy wysokie budynki) Osobiście byłem trochę przytłoczony wielkością miasta i ilością ludzi w każdym miejscu ( nie byłem wcześniej w tak dużym mieście) Tak więc po krótkiej drzemce w hotelu, zbieramy sie i idziemy w kierunku Canton Tower.

IMG_20141104_015123.jpg



DSCN2596.JPG



DSCN2366.JPG



DSCN2344.JPG



Muszę przyznać że Kanton specjalnie mnie nie urzekł, a być może nie zobaczyłem jego ciekawszych miejsc. W głowie siedział mi Hongkong i to do zobaczenia jego odliczałem godziny ;) Następnego dnia, o wczesnej godzinie wymeldowaliśmy się z pokoju, i w ciągu 10 minut byliśmy już na stacji. Miła Pani pomogła nam z zakupem biletu jak i z pokazaniem który to pociąg jedzie w kierunku Hongkongu. Podróż wyniosła mniej niż 3 godziny, a pociąg na prawdę był czysty i zadbany.

IMG_20141105_074152.jpg



IMG_20141105_080638.jpg



IMG_20141105_102559.jpg



Po przyjeździe do Hongkongu jesteśmy poddawani kontroli, sprawdzanie paszportów, i po chwili jesteśmy już w mieście. Można odczuć różnicę między tymi dwoma miastami. Hongkong jest znacznie bardziej zachodni niż Kanton, budynki które widziałem wcześniej w internecie, był tuż przed moim nosem :D Zameldowaliśmy się w hotelu w dzielnicy Mongkok, w hotelu MK Hotel. Pojawiliśmy sie w Hongkongu kiedy jeszcze odbywały się demonstracje, nasz hotel znajdował sie kilka metrów od ulicy gdzie były roztawione namioty i drogi były zablokowane, jednak podczas naszego krótkiego pobytu, nie wydarzyło się nic złego ;)



IMG_20141105_175941.jpg



DSCN2487.JPG



DSCN2482.JPG



IMG_20141106_082422.jpg



DSCN2409.JPG



DSCN2400.JPG



DSCN2392.JPG



DSCN2386.JPG



DSCN2385.JPG



Następnego dnia popłynęliśmy do byłej portugalskiej koloni - Macau. Bez problemu można kupić bilet na prom i w ciągu niecałych dwóch godzin pojawić się w Macau po wypłynięciu z Hongkongu. Pojawiliśmy się w czasie kiedy rozstawiany był tor na wyścigi ( wyścigi odbywaja się na ulicach miasta) Rober Kubica również kiedyś ścigał się na tym torze ( chyba w 2005) Pełno jest kasyn, i czuć w powietrzu atmosferę hazadru i... adrenaliny :D Tutaj znajduję sie jedno z najwyższych bungee na świecie, i nie ukrywam że głównie z tego powodu przyjechaliśmy do Macau.


DSCN2527.JPG


Z tej wieży można skoczyć na bungee

DSCN2526.JPG



_DSC2565.JPG



_DSC2554.JPG



_DSC2551.JPG



DSCN2511.JPG



DSCN2500.JPG



DSCN2497.JPG



DSCN2496.JPG



DSCN2493.JPG




Byliśmy również zobaczyć Hotel Venetian


IMG_20141106_165116.jpg



DSCN2587.JPG



DSCN2579.JPG



DSCN2565.JPG



DSCN2560.JPG



DSCN2545.JPG



DSCN2543.JPG



Następnego dnia wróciliśmy pociągiem do Kantonu, po zachodniej strony rzeki Perłowej. Podróż trwa ok 2 godzin. Wybraliśmy nocleg w tym samym hotelu jak na początku naszej wycieczki. Tego dnia chodziliśmy jeszcze trochę po mieście, lecz w głowie był już inny kraj w głowie - Australia !

Ciąg dalszy wkrótce :)Wcześnie rano odebrało nas z hotelu taxi, i po ok godzinie byliśmy na lotnisku. Zapłaciłem gotówka za kurs, lecz Panu coś się nie spodobało, podobno pieniądze jakimi zapłaciliśmy za kurs były fałszywe ( mimo że dzień wcześniej wypłacałem z bankomatu i pokazałem rachunek) Jako że nie mieliśmy więcej pieniędzy przy sobie, Pan z dużą niechęcią przyjął je od nas i odjechał. Przyznam że byliśmy zaskoczeni tym :D

Wylądowaliśmy w Sydney wieczorem. Bezproblemowa kontrola na granicy i można kierować się do metra. Podróż była trochę krótsza niż z Amsterdamu do Kantonu ( 11 godzin w porównaniu do 9) Jadąc metrem, obserwowałem twarze miejscowych, w każdej z nich widziałem łowce krokodyli :D ( Jeden Pan był nawet dosyć podobny) Na nocleg wybraliśmy dzielnice The Rocks. Wysiedliśmy na stacji Circular Quay, Hostel znajdował sie bardzo blisko opery jak i mostu. Zameldowaliśmy się na miejscu, pokój był dzielony jeszcze przez Niemca i Nowozelandczyka. Rozgościliśmy się na pryczach, i ruszyliśmy zobaczyć operę.


IMG_20141108_224111.jpg



Następnego dnia poszliśmy do Taronga Zoo. Spacer był najlepszym pomysłem, widzieliśmy kilka zatok po drodze i w nich mnóstwo łodzi i ludzi relaksujących się w parkach.

DSCN2642.JPG



DSCN2644.JPG



IMG_20141109_095912.jpg



DSCN2646.JPG



DSCN2654.JPG



DSCN2655.JPG



IMG_20141109_112736.jpg



DSCN2685.JPG



DSCN2735.JPG




Dodaj Komentarz